środa, 18 grudnia 2013

Moje pierwsze wyzwanie

Jak zapowiedziałam w poprzednim poście wracam do walki o fit figure .Z wielu wyzwań którym chcę sprostać na pierwszy ogień poszło zapewne wszystkim już dobrze znane  "30 dni z Mel B.". Wyzwanie to pochodzi z facebookowej Tablicy Motywacji i skupia się na najbardziej newralgicznych miejscach czyli: uda,brzuch i pośladki. Dodatkowo co drugi dzień wytapiamy boczki z Tiffany co cieszy mnie szczególnie gdyż "muffin top" to moja zmora a przez nie mój zad wydaje się jeszcze okazalszy niż jest w rzeczywistości ;)
Już kilka pierwszych dni ćwiczeń za mną,są lekkie zakwasy ale nie poddaję się ! :)





Ćwiczenia prezentują się następująco:

Rozgrzewka 5 min





Nogi 10 min





Pośladki 10 min






Brzuch 10 min





lub ABS 8 min





+ boczki z Tiffany





i opcjonalnie cardio





Rozciąganie 5 min




Przerabiałyście to wyzwanie?Jak Wasze wrażenie? :)


środa, 11 grudnia 2013

No to zaczynam!

Cały październik i listopad upłynęły mi na chorowaniu.Wszystkie moje plany i próby "wzięcia się za siebie" ponownie leżały więc odłogiem i czekały  aż stanę na nogi. Ponieważ jest już lepiej czas wrócić do działania.Zacząć chcę już teraz ale to tylko przygrywka.Porządnie do działania zamierzam przystąpić z początkiem nowego roku.

Opracowałam już sobie pewien plan działania,jest to próba nadania moim wysiłkom jakiegoś ogólnego zarysu :)

Dla porządku tak wygląda moja aktualna sytuacja i od tego startuje:

79 kg

biceps:   32    cm
brzuch:   105  cm
biodra:   106  cm
udo:        66   cm
łydka:     39   cm
 

Zrobiłam również zdjęcie mojej obecnej sylwetki które za jakiś czas posłuży do ukazania wyników metamorfozy ;)


Moje założenia:

-unormowanie godzin snu- czas zmienić zasypianie nad ranem i budzenie się po południu ;)
-zminimalizowanie ilości zjadanych słodyczy,chipsów i wszelkich niezdrowych zapychaczy
-zastąpienie słodkich i kolorowych napojów wodą i yerba mate
-zdrowsze odżywianie-odżywiam się bardzo źle i nieregularnie więc na początek kilka regularnych posiłków(najlepiej4-5) i więcej warzyw i owoców w diecie.
-powrót do biegania-na razie 10 km tygodniowo( choć w zimie będzie z tym ciężko-warunki mogą nie być zbyt sprzyjające)
-regularne treningi



Prócz kilku wyzwań znanych już wszystkim z innych blogów na pewno chciałabym zrealizować:

-program treningowy z opisywanej już przeze mnie książki Joyce Vedral "Pupa do góry"
(http://bansheefit.blogspot.com/2013/10/pupa-do-gory-joyce-vedral.html)



-zaczerpnąć trochę ćwiczeń i przepisów z książki Ewy Chodakowskiej


-regularnie ćwiczyć z moimi ulubionymi aplikacjami (http://bansheefit.blogspot.com/2013/10/telefon-z-ktorym-cwicze-aplikacje.html)

- trening z Jillian Michaels (płytki wyczajone w Empiku jako dodatek do Vity)



Od stycznia rozważam też wykupienie karnetu na siłownię i zajęcia fitness :)



Zakupiłam również białko które już czeka na moja wzmożoną aktywność i shaker:

Wybrałam Whey Protein firmy Fitness Authority o smaku zielonego jabłka.To moje pierwsze białko i w dużej mierze na początek stawiałam na smak.Jest pyszne :) Gratis dostałam do niego shaker tej samej firmy.


Drugi shaker był moim wyborem.Zależało mi na tym abym mogła zabrać go ze sobą na siłownię i tam po treningu wypić szejka.Dzięki 2 komorom płyn i sypkie białko nie mają ze sobą styczności.Dzięki temu mogę je zmieszać wtedy kiedy tego potrzebuję.Oczywiście kolor różowy ;)




Wspomagająco w odchudzaniu i walce z cellulitem będę stosować opisane już przeze mnie wrapingi produktami BingoSpa(http://bansheefit.blogspot.com/2013/08/koncentrat-cynamonowo-kofeinowy-z.html),
do tej "kuracji" dołączę serum antycellulitowe z Avonu które zalega w mojej szafce więc najwyższy czas je zużyć a także peeling o tym samym przeznaczeniu z BingoSpa.





Jako motywację poczyniłam dość drastyczne kroki.Większość mojej garderoby została już wymieniona na mniejszy rozmiar.Czeka tez kilka par rurek które zawsze chciałam móc założyć ale moja figura nie pozwalała na to.Nie mam więc wielkiego wyboru albo schudnę albo zostanę z gołym tyłkiem ;)
 A tak poważniej-dość odważne ale wiem że na pewno mi się uda! :D


I na koniec jako taki mały bonus postanowiłam też  rozciągać się do szpagatu.Zawsze chciałam robić szpagat więc może najwyższy czas zacząć się o to starać :)


Tak więc czas znów podążać moją własną droga do sukcesu :)